Strona:Piesni polskie i ruskie ludu galicyjskiego.djvu/062

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jeho diwońka lubyt,
jemu mostońki mostyt,
z kamenia dorohoho,
z perstenia zołotoho.

Woda łuhy pozaływała,
dorohy pozabérała;
nikuda perejichaty
Fedunewy na zaruczyny!

Jeho swatońka lubyt,
jemu mostońki mostyt,
z kamenia dorohoho,
z perstenia zołotoho.

Woda łuhy pozaływała,
dorohy pozabérała;
nikudu perejichaty
Fedunewy na zaruczyny!

Jeho rodońko lubyt,
jemu mostońki mostyt,
z kamenia dorohoho,
z perstenia zołotoho.




2.

W horodeńku czystokołeńku,
tam chodyt Iwasuneńko,
prosyt kwitoczki do szepoczki
swojéj panneńki Maruneńki. —
Bihmebym dała, ne żałowała,
no sia boju bateńka. —
Oj ne bij sia bateńka swoho,
oj bij sia mene taj mołodoho,
bateńka hroza jak litnaja rosa
a moja hroza hirsza lutnoho mroza.




3.

Czornaja hałeńko czorneńka,
dwżbo ty sokoła aweła?
Oj nihde ja ho ne weła,
sam win za mnoju letiw.