Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/317

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

goś. W jaki sposób, sama będąc niezdrową, nie posiadasz pani przy sobie doktora? Mój lekarz, którego widziałam dziś rano, i którego, nie taję tego pani, starałam się wybadać ogólnie, jest zdania, że u osób z natury żywego usposobienia tego rodzaju nagła apatya zawsze jest poważnym objawem; powiedział również, że leczenie może okazać się bezsilne, o ile nie zastosuje się go dość wcześnie. Pocóż narażać na to niebezpieczeństwo kogoś, kto pani jest drogi?
Niepokój mój podwaja jeszcze to, iż od czterech dni nie mam od niego żadnych wiadomości. Mój Boże! czy pani mnie nie zwodzi co do jego stanu? Czemużby przestał do mnie pisać tak nagle? Gdyby to był jedynie skutek wytrwałości, z jaką zwracam mu jego listy, byłby się zdecydował może na to już wcześniej. Wreszcie, jakkolwiek nie wierzę w przeczucia, ale od kilku dni gnębi mnie jakiś smutek, który przeraża mnie poprostu. Och! może jesteśmy w przededniu najstraszliwszego nieszczęścia!
Nie zdołałabyś pani uwierzyć, i ja wstydzę się do tego przyznać, jak mi boleśnie jest nie odbierać już tych listów, których czytania odmawiałam tak uporczywie! Czułam przynajmniej, że on myśli o mnie! widziałam coś, co pochodzi od niego. Nie otwierałam tych listów, ale płakałam patrząc na nie i łzy płynęły mi z oczu słodziej i łatwiej. Te jedne łzy uśmierzały nieco nieustanne przygnębienie, jakiego doświadczam od czasu mego powrotu. Zaklinam cię, moja najlepsza przyjaciółko, napisz do mnie ty sama, natychmiast skoro tylko będziesz mogła; a zanim to nastąpi, prześlij mi codziennie bodaj jakąś wiadomość o sobie i o nim.
Widzę, że zaledwie znalazłam w tym liście jakieś słowo dla ciebie, pani; ale znasz wszakże moje uczucia, przywiązanie bez granic, serdeczną wdzięczność za twą tkliwą przyjaźń; wybaczysz to przez wzgląd na ten straszny ucisk w jakim żyję, na