Strona:Pielgrzym.djvu/053

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XXVIII.

Dobry Władysław! Sam nie pił, — Pijany
Mniemał, że byłem winem... Nie znał jeszcze
Tej krwi, od której, gdy gra — z głazów ściany
Rwą się... po gwiazdach przelatują dreszcze —
Szaleje cały świat! walą tarany
W skroń... Strop niebieski głodną dłonią pieszczę,
Do serca garnę gwiezdny śpiew, w rozdzwonie
Wieczystym... W ludzkiem zmieściłem go łonie!!...


XIX.

Tedym się zerwał — i biegłem precz, w puszczę.
Tum się do ziemi przytulił, jak dziecko;
O brzeg jej kwietny toń jeziora pluszcze,
Mową bezsłowną wabi mię zdradziecko;
Pośmiechom czarnym leśne wtórzą kuszcze...
Piosnkę czeremchy cygańską - zbójecką
Pamiętam... straszna, jak rwała się do mnie,
Gdym się w biel wonną zaszył bezprzytomnie:


XX.

„Czemu, Jedyny, w kwietnej nocy ciemnie,
Gdy nas rozłącza Bóg — i trwogi świata,
Przychodzisz, niemy, — i sam, potajemnie,
Szukasz po piasku, gdzie nóżka skrzydlata...
I, ślepy, szukasz śladu stóp, co ze mnie,
Takiej niewinnej, czynią Grzech... gdy wzlata
Pieśń, którą, głuchy, śledzisz opętańczo,
Gdy we śnie twoim stopki moje — tańczą!“