Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Trzy osoby! jak być może!
W jednej, w tej samej istocie.“
Rzecz którą, chrześćjańskie czary
Kładą za podstawę wiary.
Stan ten trwogi mię nabawia
I w straszną wątpliwość wprawia.
Jak tu postąpić w tej sprawie?
Jeśli uwolnię z więzienia,
Jeśli go wolnym zostawię,
To w tym stanie zaślepienia
Chrześcijańskiemi czarami,
Niewątpliwie, niezawodnie,
Chrześćjaninem się obwieści,
A tym czynem, przez tę zbrodnię
Wielkie moje imię splami,
Szlachectwo moje zbezcześci.
A znów, jeśli uporczywie
Zatrzymam w więzieniu dłużej,
To stan jego to mi wróży,
I to widzę niewątpliwie
Z jego mowy i postaci,
Że do szczętu rozum straci.
Wreszcie, synowcze kochany,
Mocno jestem przekonany,
Że to chrześcijańskie sztuki.
Czarami swojej nauki
Przywiedli go do obłędu,
A to wszystko przez złość do mnie,