Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
CINTIA (do siebie).

Klaudiusza z dala poznałam,
Lecz udam, że nie widziałam,
Pójdę niby zamyślona,
Cała w książce zatopiona,
Dumać w samotnej ustroni.
Czy też on za mną pogoni?
Jeżeli nic nie wybawia
Z bolu, który miłość sprawia,
To na cóż zda się czytanie
Owych lekarstw na kochanie?

(odchodzi.)
DARJA.

A ja tu zostanę sobie,
Nie nudno mi w tej zaciszy,
Bo mi wszędzie, w każdej dobie,
Piękność moja towarzyszy.

KLAUDJUSZ.

Krisanto, wybór twój razem
Zasmuca mnie i raduje;
Okazałeś tym wyrazem,
Że ci się nie podobała
Ta, która wiersze czytała,
I to mnie smutkiem przejmuje;
A gdybyś był ją pochwalił,
I wybrał z tych dziewcząt grona,