Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie zostawię cię w spokoju,
Aż zagładzę twoją, winę,
Zwyciężę cię albo zginę.

KRISANTO.

Zwyciężysz swobodę, spokój,
Lecz wiary?...... tego nie rokuj!

DARJA.

A więc do broni! do broni!

KRISANTO.

Serce łatwo się ukorzy,
Ta pierwsza placówka duszy,
Lecz rozumu nie niewzruszy.
Ten wódz od zguby ją chroni,
I nigdy broni niezłoży.

DARJA.

Napróżno się w słowach szerzysz,
Gdy mię kochasz to uwierzysz.

KRISANTO.

Nie uwierzysz, niewątpliwie,
Aż ukochasz mię prawdziwie.

DARJA.

Możebym..... może..... wzajemnie.....
Lecz nie! nie łudź się daremnie.