Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W sercu mojem rzewność wzniecasz,
Ty znowu dowcipu siłą
I rytmem umysł zachwycasz,
Ty śpiewasz czule i wdzięcznie,
Ty rozumujesz tak zręcznie!
I chociaż w różnym sposobie,
Porywacie duszę, obie...

(spostrzegając się)

Ach! co mówię?! głos mój kłamie!
Precz! precz! sfinksy tajemnicze!
Znam wasze śpiewy zwodnicze,
I wasze przeklęte znamię!
Wiem co knowa się tajemnie.
Precz odemnie! precz odemnie!

NISIDA.

Wstrzymaj się!.....

CINTIA.

Posłuchaj chwilę!
Za cóż panie gniewu tyle?
Twoja surowość zabija
Serce co szczerze ci sprzyja.

ESKARPIN.

Gdyby mnie tak prosić chciały,
Nie byłbym tak zatwardziały.