Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zachowała mię w potrzebie,
Abym tu przyszedł do ciebie
I dał ci światło prawdziwe
Na te ciemności straszliwe,
Co umysł twój skryły chmurą
Taką czarną i ponurą.

KRISANTO.

Ach! trudno podołać temu!

KARPOFORO.

Wszystko łatwe wierzącemu.

KRISANTO.

Cóż mam czynić? pragnę szczerze.

KARPOFORO.

Trzeba rozum poddać wierze.

KRISANTO.

Poddaję go całkowicie.

KARPOFORO.

Trzeba wziąść prawdziwe życie:
Chrzest święty i prawo Boże.

KRISANTO.

Błagam cię o to w pokorze!