Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Lecz cóż w tak okropnej porze
Próżna skarga pomódz może!

(wchodzi NISIDA.)
NISIDA.

O! piękno Darjo! o! Cintio uczona!
Szukam was wszędzie!

CINTIA.

Cóż za przyczyna?

NISIDA.

Dziwna, powiadam, dziwna nowina!
Może źle jestem zawiadomiona,
Bo tylko całkiem przypadkiem.
Spotkałam w drodze człowieka,
Który mówił, że był świadkiem,
Jak w całym Rzymie głoszono,
I nagrodę wyznaczono
Dla tej szczęśliwej kobiety,
Która przez swoje zalety,
Wdzięki, czy inne przymioty,
Ostygłe serce rozrusza
W chorym synu Polemiusza,
I wyleczy go z tęschnoty.

CINTIA.

Jakaż przyczyna choroby?