Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dzieci ani na chwilkę nie są bez zajęcia.
Gdy Basia weszła, powitały ją wszystkie uprzejmie; kilkoro z nich powiedziało ładne bajeczki, a kiedy Basia własną ręką rozdzieliła mleko i bułeczki, dzieci smacznie je zajadały, bez łakomstwa i pośpiechu, a nawet niejedno połowę swojej bułki dla matki lub ojca w kieszonkę schowało.
Po podwieczorku podziękowały Basi i odmówiły wieczorną modlitwę, a dziewczynka szczęśliwa i wesoła wróciła do domu, bawiła się ochoczo przez cały wieczór z zaproszonemi gośćmi; ale idąc spać i dziękując