Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/220

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 214 —

piono ciast, gruszek, jabłek; wujaszek przywiózł ogromną pakę cukierków, a stryjaszek, który zapomniał był o imieninach Basi, dał jej pięć złotych, mówiąc:
— Każże za to kupić hiszpańskich winogron: będziesz miała na wety dla twoich gości.
Przyjęła je Basia, lecz nie posłała po winogrona, tylko po obiedzie spytała matki:
— Wszak te pięć złotych już są moją własnością?
— Tak, moje dziecię.
— Mogę z niemi zrobić, co mi się podoba?
— Możesz.