Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Matka Jasia nie spostrzegła, że Kruczek za niemi poszedł; długo daremnie szukała syna, i już prawie rozpaczała, gdy wiem słyszy radosne szczekanie Kruczka. Znając jego przywiązanie do syna, pobiegła w tą stronę, i jakaż była jej radość, gdy ujrzała Jasia śpiącego mocno a przy nim wiernego Kruczka, który lizaniem starał się go przebudzić.
Osądźcie same, dziatki kochane, jak to dobrze być dobrym nawet dla zwierząt, i jak czasem nawet przywiązanie biednego psa przydać się człowiekowi może.