Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rawe. Po skończonym podziale rzekła Justynka:
— Pójdź, Joasiu! widzisz jak ci dużo orzeszków odłożyłam.
— Nie, moje dziecię — przerwała matka — weź sobie większą cząstkę, boś ty starsza, a oprócz tego za tak piękny podział należy ci się nagroda.
Zawstydzona Justynka zgarnęła puste orzeszki, z których ani jednego zjeść nie mogła; ale odtąd dzieliła się z siostrą sprawiedliwie, bo długo pamiętała o pustych orzeszkach.