Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/041

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

«Doskonały dziś będzie obiadek!» Tymczasem usłyszała wracającą kucharkę, chciała żwawo zejść ze stołeczka; lecz nieszczęściem, zaczepiła rękawkiem o trzonek od rondelka, w który jeszcze nie była zajrzała, i szara podlewa do indyka z rozenkami i migdałami, spłynęła na fartuszek i różową sukienkę.
Szczęściem to jeszcze było, że się Florusia nie sparzyła; ale całe ubranie zniszczyła: innego nie było na pogotowiu, w codziennej sukience nie można się było pokazać; tak więc mała ciekawska, lubo się dowiedziała, co będzie na obiad, nie jadła go przy stole; w dziecinnym