Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/040

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nakoniec wyszła do kuchni, by się dowiedzieć, co będzie na obiad. Kucharka zajęta przyrządzaniem potraw, nie była w dobrym humorze, i na zapytanie Florusi odpowiedziała: «Jak będzie na stole, to się panna dowiesz.» Odeszła Florusia, ale korciło ją, żeby się koniecznie o obiedzie dowiedzieć: upatrzyła zatem, jak kucharka zeszła na podwórze po wodę, przystawiwszy sobie stołeczek do komina, poczęła w garnki zaglądać.
Na samym brzegu stała zupa rakowa, dalej potrawa z kaczek, w rondlu rumieniła się legumina, i tłusty indyk piekł się na rożnie. Florusia połknąwszy ślinkę pomyślała sobie: