Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/013

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Matka z radością patrząc na dobry czyn syna, uścisnęła go czule po wyjściu kominiarczyka, i rzekła:
— Tak zawsze czyń, synu; bo co dasz ubogiemu, to ci u Boga nie zginie.