Strona:Paul de Kock - Dom biały tom II.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
81

leźli, pewne ztąd wnioski wyciągali. Robino bronił się jak mógł uśmiéchając się, i wskazując na pastérza, który ich poprzedzał: «Panowie? dajcież temu pokój!..» mówił: «bardzo proszę... bo mnie skompromitujecie.»
Wtém góral odzywa się: «Otoż i Dom Biały!»
Podróżni byli na pochyłości wzgórza, a tam, gdzie się przewodnik zatrzymał, droga zwracała się w bok. Widać było piękną dolinę przeciętą winnicami i łąkami, ocienioną drzewy, które temu obrazowi rozmaitości dodawały.
Alfred i Edward przybiegają do pastérza i widzą piękny dom zbudowany w nowym guście, na jedno tylko piątro; mur, rozciągający się dość daleko od lewej strony domu, otaczający obszérny ogród.
— «Tożto jest dom zaczarowany! — za-