Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/385

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

liście: Niedole, które trapią ludzi, nie dosięgną nas; położyliśmy bowiem nadzieje w kłamstwie i kłamstwo nas ochroni. Ale co im odpowiada prorok? Dlatego właśnie (powiada) iż położyliście swoje nadzieje w kłamstwie i zamęcie, sperastis in calumnia et in tumultu, przyczytają wam tę nieprawość, i upadek wasz podobien będzie upadkowi wysokiego muru walącego się niespodzianie, i upadkowi glinianego naczynia które ktoś strzaska krusząc je w drobne ułamki tak potężną i przemożną siłą, że nie zostaje ani jeden okruch którymby można zaczerpnąć wody ani zanieść nieco ognia; ponieważ (jak mówi inny prorok) strapiliście serce sprawiedliwego, którego ja nie strapiłem; schlebialiście zaś złości niegodziwców i umacniali ją. Odbiorę tedy mój lud z waszych rąk i dam poznać że jestem jego i waszym panem.
Tak, moi Ojcowie, trzeba się spodziewać, iż, jeżeli nie odmienicie ducha, Bóg odbierze z waszych rąk tych których oszukujecie od tak dawna, czy to zostawiając ich w nierządzie waszem złem pasterstwem, czy też zatruwając ich swemi potwarzami. Objawi jednym, iż fałszywe prawidła waszych kazuistów nie zasłonią ich przed jego gniewem; w duchu innych wyciśnie słuszny lęk aby się nie zgubili idąc za wami i dając wiarę waszym