Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tacza w ks. I: Iż Sorbona nie ma jurysdykcji nad Parnasem, i że błędy tej krainy nie podpadają ani cenzurze ani inkwizycyi, jakgdyby wzbronionem było byś bluźniercą i bezbożnikiem jedynie w prozie! Ale może nie ocaliłby tem innego miejsca, w przedmowie do tej samej książki: Iż woda strumienia nad którym układał swoje wiersze ma taką moc czynienia poetów, iż, gdyby nawet z niej zrobić wodę święconą, nie wypędziłaby demona poezyi! Toż samo ustęp z waszego O. Garasse w jego Zbiorze zasadniczych prawd religii, str. 649, gdzie łączy bluźnierstwo z herezyą, mówiąc o świętej tajemnicy Wcielenia w ten sposób: Osobowość ludzka została jakoby zaszczepiona, lub też posadzona okrakiem na osobowość Słowa. A ten znów ustęp z tego samego autora, str. 507 — nie wspominając o wielu innych! — gdzie powiada o znaku imienia Jezus, wyobrażonem zwykle tak : Iż niektórzy usunęli krzyż, zatrzymując jedynie litery w ten sposób: IHS, co jest jakoby Jezus oskubany.
Tak oto niegodnie traktujecie prawdy wiary, wbrew niezłomnej regule, która każe o nich mówić jedynie ze czcią. Ale nie mniej grzeszycie przeciw innej zasadzie, która każe o nich mówić jedynie z prawdą i umiarkowaniem. Cóż jest pospolitszego w waszych pismach niż potwarz? Czy słowa O. Brisacier są szczere i czy mówi prawdę kiedy powiada cz. 4, str. 24 i 25, że zakonnice z Port-Royal nie