Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/256

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stojność, ani też potępić ich gwałtownie, z obawy aby nas nie obwiniono o brak miłości chrześcijańskiej?
Jakto, moi Ojcowie! wam będzie wolno mówić, że wolno jest zabić za policzek lub własną zniewagę, a niema być wolno odeprzeć publicznie publicznego błędu takiej doniosłości? Wam wolno mówić że sędzia może z czystem sumieniem zachować to co otrzymał za spełnienie niesprawiedliwości, i nikomu nie będzie wolno wam zaprzeczyć! Wy będziecie drukowali, z przywilejem i aprobatą swoich doktorów, że można być zbawionym nie ukochawszy nigdy Boga, a zamkniecie usta tym, którzy zechcą bronić prawdziwej wiary? powiecie im, iż obraziliby miłość bliźniego gromiąc was, a skromność chrześcijańską dworując z waszych maksym? Wątpię, moi Ojcowie, aby się znalazł ktoś w kogobyście to wmówili. Gdyby jednak znaleźli się tacy, którzyby uwierzyli iż obraziłem miłość bliźniego zohydzając wasze nauki moralne, radbym aby zbadali uważnie skąd się w nich rodzi to uczucie. Mimo bowiem iż wierzę w to, że płynie ono z zacnych pobudek i że nie mogli ścierpieć bez zgorszenia jak ktoś oskarża bliźniego swego, prosiłbym aby zważyli że może ono także płynąć skądinąd. Dość prawdopodobnem jest, iż pochodzi ono z owej tajemnej i często skrywanej przed samym sobą przykrości, jaka rodzi się w naszej ułomnej naturze, skoro widzimy, iż ktoś powstaje przeciw rozluźnieniu obyczajów. Aby im dać prawidło pozwalające rozpoznać prawdziwą pobudkę, spy-