Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

snadniej może pobudzić do śmiechu, niż kiedy się widzi rzecz tak poważną jak moralność chrześcijańska, wypełnioną rojeniami tak pociesznemi jak wasze? Można mieć zaiste wysokie mniemanie o tych maksymach, które rzekomo sam Chrystus objawił Ojcom jezuitom, kiedy się czyta, iż ksiądz, który wziął zapłatę za mszę, może ponadto przyjąć pieniądze i od innych osób, odstępując im własny swój udział w ofiarze; iż zakonnik nie podpada pod klątwę za zdjęcie habitu, jeśli to czyni poto aby tańczyć, kraść lub iść potajemnie do domu rozpusty; i że można dopełnić obowiązku słuchania mszy, słuchając równocześnie czterech ćwiartek odprawianych przez rozmaitych księży! Kiedy się słyszy te orzeczenia i inne tym podobne, niepodobna jest, powiadam, aby zdumienie nie pobudziło do śmiechu, nic bowiem bardziej nie śmieszy niż taki zdumiewający niestosunek pomiędzy tem czego się spodziewamy a co widzimy.
I jak możnaby inaczej niż śmiechem zbyć większość tych materji, skoro, wedle Tertuliana, traktować je poważnie znaczyłoby przydawać im wagi? Jakto! trzebaż wytaczać argumenty z Pisma św. i z tradycyi, aby wykazać iż zabija zdradziecko wroga ktoś, kto mu zadaje cios z tyłu i z zasadzki; że kupuje beneficyum ten, kto daje pieniądze jako pobudkę do ustąpienia go? Są więc przedmioty któremi trzeba