Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Chrześcijanie, będący jakoby dziećmi Boga, nie mieliby dziś większej łatwości w pozyskaniu jego łaski, niż Żydzi, którzy byli jego rabami, w uzyskaniu miłosierdzia Pana.
— Zaiste, Ojcze, to już kończy się wszelka cierpliwość; poprostu zgroza bierze słuchać tego co ja tu słyszę.
— Nie mówię tego z siebie, rzekł.
— Wiem, mój Ojcze, ale nie brzydzisz się tem, i nietylko nie masz wstrętu do autorów tych maksym, ale ich czcisz i poważasz. Czy nie lękasz się, iż w ten sposób stajesz się uczestnikiem zbrodni? czy ci niewiadomo, że św. Paweł uważa za godnych śmierci nietylko sprawców złego, ale i tych, którzy się na nie godzą?
Nie wystarczało wam, żeście, zapomocą swoich kruczków, pozwloili ludziom tylu rzeczy zakazanych? Trzebaż było jeszcze zachęcać ich do zbrodni, których nie mogliście usprawiedliwić, ofiarując im łatwe i pewne rozgrzeszenie? W tym celu zniweczyliście władzę kapłanów, zmuszacie ich do rozgrzeszenia, raczej czyniąc z nich niewolników niźli sędziów. I każecie im rozgrzeszać kogo? Najbardziej zatwardziałych grzeszników; bez śladu miłości Boga; bez zamiaru poprawy; bez żadnej oznaki żalu oprócz sto razy gwałconych przyrzeczeń; bez pokuty, o ile nie chcą jej się poddać, i bez poniechania sposobności do grzechu, o ile im to sprawia kłopot.
Ale wy idziecie jeszcze dalej: swawola z jaką waży-