Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

iż nie zadziwi cię potem ich twierdzenie, że wszyscy ludzie mają dość łaski aby żyć pobożnie, tak jak oni to rozumieją! Ponieważ moralność ich jest zgoła pogańska[1], natura wystarczy aby ich przestrzegać. Kiedy głosimy potrzebę łaski skutecznej, inną, zaiste, cnotę, czynimy jej przedmiotem! Nie chodzi o to aby leczyć jedne przywary drugiemi; nie chodzi o to aby ludzie pełnili jedynie zewnętrzne obowiązki religii; chodzi o cnotę wyższą niż cnota Faryzeuszów oraz pogańskich mędrców. Prawo i rozum są wystarczającą łaską do tego celu. Ale wyswobodzić duszę z miłości świata, oderwać ją od tego co ma najdroższego, aby jej dać umrzeć dla samej siebie, przywiązać ją i skłonić wyłącznie i niezmiennie do Boga, — to dzieło jedynie wszechmogącej ręki. I równie bezrozumnem jest twierdzić że mamy pełną moc potemu, jak bezrozumnem byłoby mówić, iż owe cnoty, wyzute z miłości Boga, które ci dobrzy Ojcowie mięszają z cnotami chrześcijańskiemi, nie są w naszej możności.

Tak mówił mój przyjaciel, i to z wielką boleścią; trapi się bowiem poważnie całem tem skażeniem. Co do mnie, podziwem zdjęła mnie wyborna polityka tych zacnych Ojców; zaczem, w myśl rady mego przyjaciela, zaszedłem do pewnego tęgiego kazuisty należącego do Towarzystwa. Znałem go już dawniej; postanowiłem odnowić znajomość. Że zaś dowiedziałem się jak z nimi

  1. W r. 1726, ukazała się w Paryżu książka pt. Paratelle de la Doctrine des payens avec celle des Jesuites et de la Constitution du pape Clement XI, qui commence par ces mots; Unigentius Dei filius etc.