Strona:Pan Sędzic, 1839.pdf/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
– 10 –

rach magnatów, nie miała czasu zajmować się gospodarstwem, ani uprawą ogrodów, która jest osłodzeniem chwil. Pod tym względem niewola nam przynosi korzyść. I w ogólności nawet, żeby nie ta myśl rozdzierająca serce, że byt ojczyzny jest zniszczony, ledwobym nie błogosławił dzieła jéj morderców; bo prawdziwie mówiąc, wolność jaka exystowała przed przyłączeniem Litwy do Rosyi, była gorszsą od największéj niewoli. Było to prawdziwe: kto silniejszy ten lepszy. Kilku ludzi złośliwych plądrowało całą Litwę i Żmudź z dobranemi bandami....»
«Niech pan Sędzic zatrzyma się, rzekła z cicha starsza siostra; oto nasz stary stryj który nadstawia ucha; aktor dramatu, który pan opisujesz, stronnik i chwalca czasów dawniejszych, nie przebaczyłby nigdy, gdyby słyszał źle mówiących o czasach jego młodości...»
«Niech wasza kontynuje swoję piękną piosnkę, rzekł starzec ośmdziesięcio letni czerstwy i silny, który przychodził od strony gdzie ule z pszczołami stały; ja słyszałem coś wasza bredził. I cóż, to lepiéj jest teraz za moskali? Tego zapewne waszeciny ojciec nie powiedział. Panie świeć nad jego duszą; był to człowiek jakich rzadko, człowiek de jure et de hajda. Pamiętał on owe czasy złotéj wolności, kiedy to mospaneńku człowiek był wolny jak ryba w wodzie. Nie było podatku, ani exekucyi, ani panów asesorów, ani panów sprawników; szarpatyna u boku, człowiek nie dał so-