Strona:Pan Beksalski.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   18   —
SCENA 4.
Cesia, Kocio, potem Jasio i Nastusia.
Cesia (do wychodzącego Kocia).

No i cóż? uspokoił się?

Kocio.

Uspokoił się, ale po jakich namowach! Wprost nie do uwierzenia, żeby taki duży chłopak był podobnym beksą!..

Cesia.

Jakby go z tego uleczyć?...

Kocio.

Sądziłem, że to choroba... poszedłem do doktora, ojca mojego kolegi Stasia, zapytując, czy jest na to lekarstwo. Odpowiedział, że chłopak zdrów jak ryba, że jest rozpieszczony przez rodziców, więc sobie na beki pozwala... że bardzo to