Strona:Pan Beksalski.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   11   —
Jaś (ocierając oczy).

Jestem pewny, że dostanę zły stopień, taki już mój los...

Kocio.

Co tam los? Ucz się pilnie, nie becz, a będziesz pierwszym uczniem w klasie... masz duże zdolności...

(Wchodzi Nastusia).


Nastusia.

Proszę paniców na obiad... A cegój, to panicyk Jasio bucał?...

Jasio.

Cicho bądź! co ci do tego? pilnuj swojego garnka!...

Nastusia.

Pilnuję, pilnuję, panicyku... ugotowałam to, co panicyk tak lubi.