Strona:Pamiętnik lalki (1935).djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 12 —

Zamarły dalsze wyrazy na ustach mojej mateczki, gdy spojrzała na me usteczka, jeszcze mocniej niż zwykle ściśnięte, i spotkała surowy wzrok patrzącej na nią matki.
Chwila jedna, a tajemnica byłaby wydaną!...
Nazajutrz poszłyśmy z Lunią do gabinetu jej ojca, prosząc o pożyczenie ołówka dla jej mateczki.
— Jakiego potrzebujesz ołówka? czarnego, czy też kolorowego i na co?
— Mateczka potrzebuje do roboty dla...
Głośny naumyślny kaszel z drugiego pokoju przerwał słowa dziewczynki. Powiedziałaby mu wszystko przez roztrzepanie.
Tegoż samego wieczoru, gdy matka Luni wyszła do miasta, mała moja opie-