Strona:Pamiętnik lalki (1935).djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —

ze zrobić się mającej niespodzianki córeczce.
Ułożono mnie starannie z powrotem, wyjmując dopiero w parę godzin i sadzając na krzesełku małej Luni, tak się bowiem nazywała moja przyszła opiekunka i mateczka.
Cóż za radość była, co za okrzyki, gdy mnie zobaczyła! Ja, ze swej strony przyglądałam się z ciekawością ślicznej ośmioletniej dziewczynce, tulącej mnie do siebie z miłością.
Biegała ona po kolei do ojca, to znów do matki, całując ich i dziękując za tak śliczny podarek. Byłam jej radością wzruszona i spokojna o swój los w tak miłych rączkach.
Jedna przelotna chmurka przemknęła na tem pogodnem niebie, ale to było chwilowe.