Strona:Pamiętnik chłopca.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odciągnij ją na stronę, jeżeli to jest dziecko, — ostrzeż, jeżeli człowiek dorosły. Jeżeli dwoje dzieci kłóci się lub bije, rozdziel je; jeżeli dwaj dorośli, — oddal się, nie przyglądaj się takiemu widowisku, takim objawom gwałtowności bydlęcej, które obrażają uczucie godności człowieka i psują młode serca. A kiedy przechodzi jaki człowiek ze związanemi rękami, pomiędzy dwoma żandarmami, nie dorzucaj jemu i twojéj ciekawości do okrutnéj ciekawości tłumu; może to być niewinny. Zaprzestań rozmowy i śmiechów twoim towarzyszem, kiedy napotkasz lektykę szpitalną, w któréj być może niosą konającego, lub gdy nadciąga orszak pogrzebowy, — bo taki sam mógłby jutro wyjść z twojego domu. Patrz z uszanowaniem na dzieci z instytutów, kiedy idą ulicą parami: na ociemniałych, głuchoniemych, ułomnych, sieroty, podrzutki: — pomyśl, że nieszczęście i miłosierdzie ludzkie przeciąga przed tobą. Udaj zawsze, iż nie widzisz, jeżeli spostrzeżesz jakieś odrażające lub śmieszne kalectwo. Zagaś zawsze każdą palącą się zapałkę, którą zobaczysz na drodze, bo ona mogłaby być przyczyną czyjéjś śmierci. Odpowiedz zawsze z uprzejmością przechodniowi, który cię pyta o drogę. Na nikogo nie patrz ze śmiechem, nie biegnij bez potrzeby, nie krzycz — szanuj ulicę. O wychowaniu narodu sądzić można przedewszystkiém z tego, jak się on zachowuje na ulicy. Gdzie znajdziesz nieobyczajność na ulicy, tam ją znajdziesz i w domach I staraj się poznać i badaj ulicę; staraj się poznać miasto, w którém mieszkasz, — gdybyś jutro musiał je porzucić, miłoby ci było miéć jego obraz w pamięci, całe je myślą przebiegać, twoje miasto — tę twoją małą ojczyznę, które przez lat tyle było