Strona:Paź Królowej.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 12 —

śna istoto! Taki marny owad oszczędzać to wstyd prawdziwy! A króliki, a szczury, a świnki morskie? czy i te winny być oszczędzane dlatego, że je boli? No, nie wypuść nam tylko z litości te z trudem złapane motyle!..

Dałam słowo, — odpowiedziała poważnie Alinka, — a słowo Polki łamanem nigdy nie bywa...
— Zbychu, a kiedy przekłuwać będziemy motyle? — pytał młodszy braciszek — pamiętaj, żeś obiecał robić to przy nas.