Strona:PL Zola - Ziemia.pdf/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wielkości chustki do nosa? Cóż to za gospodarstwo na maleńkich grządkach — a nie zagonach — gdzie niepodobna zaprowadzić płodozmianu, ani używać maszyn rolniczych? Nie, jedynym punktem wyjścia jest wzajemne porozumienie się... pole — to nie bochenek chleba... krajać je na kawałki — to zbrodnia prawdziwa! Jeżeli jeden zadowolni się ziemią orną a drugi weźmie ogrody, można będzie zrównoważyć wartość udziałów, a potem los zdecyduje, co komu przypadnie.
Kozioł, który dzięki swemu młodzieńczemu usposobieniu, skłonnym był do śmiechu, odparł żartobliwie:
— A jeżeli mnie dostaną się same łąki, cóż będę jadł? trawę chyba.. Nie, nie, chcę mieć wszystkiego potrosze: siana dla krowy i dla konia, zboża i wina dla siebie.
Fouan, który przysłuchiwał się uważnie, potrząsnął głową na znak przyzwolenia. Całe pokolenia przodków w ten sposób zawsze dokonywały podziałów: późniejsze nabytki i posagi zaokrąglały następnie udziały.
Bogatszy od innych, bo posiadający dwadzieścia pięć hektarów ziemi, Delhomme, miał pod tym względem rozleglejsze pojęcie, ale nie stawiał oporu; przybył tu w imieniu żony dla tego jedynie, aby go nie okradziono przy pomiarze. Hyacynt tymczasem, nazbierawszy kamyków, polował na przelatujące stado skowronków. Gdy które z ptasząt, opierając się wichurze, zawisło