Strona:PL Zola - Ziemia.pdf/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wobec systemu tego, produkcya okazywała się stosunkowo większą i lepszego gatunku, właściciel bowiem nieżałował trudów. Ale też ile stron ujemnych! Ta właśnie spotęgowana wydajność była wynikiem pracy nadmiernej, rodziny całe zabijały się robotą a nawet praca ta ciężka i niewdzięczna, przyczyniała się znacznie do wyludnienia wiosek. Następnie parcelacya, rozdrabniająca wywóz, niszczyła drogi, powiększała koszta produkcyi, nie wspominając już o straconym czasie. Wprowadzenie maszyn było niemożliwem na zbyt małych kawałkach gruntu, co nadto pociągało za sobą konieczność trójpolowego gospodarstwa, które — jako nielogiczne — niechybnie kiedyś przez naukę potępionem zostanie. Słowem, krańcowa parcelacya groziła tak wielkiemi niebezpieczeństwami, że chociaż prawo popierało ją natychmiast po rewolucyi z obawy skupienia wielkich obszarów w pojedynczych rękach, teraz przecie zaczynano zmniejszać podatki w celu ułatwienia wymiany.
— Tak, tak — mówił dalej — straszna walka toczyć się będzie pomiędzy wielką a drobną własnością ziemską. Jedni, z którymi i ja się godzę, obstają za wielką własnością, ponieważ zdaje się ona być zgodną z nauką i z postępem, ułatwia wprowadzanie maszyn i obrót wielkich kapitałów. Drudzy przeciwnie, wierzą tylko w owoc pracy, wysławiając drobną własność i marzą o jakichś wzorowych gospodarstwach na małą