Strona:PL Zola - Ziemia.pdf/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Starzy Fouanowie, żałując wgłębi serca, że zgodzili się na oddanie ziemi dzieciom, żyli z dnia nadzień, odsunąwszy się od wszystkich tak, że we wsi prawie zapomniano o nich. W stosunkach ich żadna zmiana nie zaszła: Kozioł nie chciał przyjąć swojej części, nie żenił się z Lizą, która własną pracą wychowywała dziecko. Jana podejrzewano ogólnie o miłosne stosunki z Lizą, inaczej pocóżby przesiadywał ciągle w domu dziewcząt. Cóś się w tem złego kryć musiało. Nieraz rozmowa u źródła wlokłaby się leniwie, gdyby nie współzawodnictwo Celiny Macqueron i Flory Lengaigne, które stara Bécu, występując pozornie jako rozjemczyni, wciąż podżegała o kłótni. Wkrótce uwagę zwróciły dwa nowe wypadki: przyszłe wybory i kwestya przeprowadzenia nowej drogi z Rognes do Chateaudun. Plotkom i gawędom nie było końca: pełne dzbanki stały rzędem na ziemi, nikt nie myślał o powrocie do domu. Pewnego wieczoru o mało nie przyszło do bójki.
Nazajutrz właśnie pan de Chédeville, deputowany usuwający się z urzędu, miał przybyć na śniadania do pana Hourdequin. Objeżdżał on wszystkich wyborców a chociaż pewien był utrzymania się na stanowisku pragnął przecież zjednać sobie przychylność pana Hourdequio, który wywierał wielki wpływ na wieśniaków z całej prowincyi. Był on raz w Compiègne, wszyscy nazywali go „przyjacielem cesarza” i to wystarczało. Pan de