Strona:PL Zola - Ziemia.pdf/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pieku chleba o tak wczesnej godzinie? Zerwał się nagle, różne posądzenia nie dawały mu chwili spokoju. Zobaczywszy, że dziewczyna wyszła już, wodził bezmyśnie oczyma po całej izdebce, gdzie leżała jego fajka, brzytwa i pantofle. Przez chwilę nie mógł skupić myśli, potem cała jego przeszłość stanęła mu w oczach.
Ojciec jego, Izydor Hourdequin, był potomkiem starej, wieśniaczej rodziny z Cloyes, która doszedłszy do większego dobrobytu już w szesnastym wieku, przeniosła się do miasta. Wszyscy kolejno pracowali w zarządzie solnym: jeden z nich był dozorcą magazynu w Chartres, drugi pełnił tenże urząd w Châteaudun. Ojciec odumarł wcześnie Izydora, zastawiwszy mu około sześćdziesięciu tysięcy franków. Młody, dwudziestosześcioletni chłopiec, straciwszy miejsce wskutek zamieszek rewolucyi, powziął myśl zrobienia majątku, korzystając z kradzieży republikaninów, którzy wystawiali na sprzedaż dobra narodowe. Znał on wybornie całą okolicę, węszył, obliczył, aż wreszcie kupił sto pięćdziesiąt hektarów ziemi w Borderie za trzydzieści tysięcy franków, czyli za piątą część rzeczywistej wartości folwarku, będącego ostatnim szczątkiem dawnej siedziby rodu Rognes-Bouqueval. Żaden wieśniak nie odważył się wydać na niepewne zaoszczędzonych dukatów, tylko mieszczanie, lichwiarze i kupcy ciągnęli zyski z postępków rewolucyonistów. Zresztą Izydor