Strona:PL Zola - Odprawa.djvu/345

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

go taką obawą, że mogłaby umrzeć przed zamierzonym związkiem, iż zdecydował się pożenić dzieci natychmiast. Wprawdzie uważał, że oboje są za młodzi jeszcze, lekarze wszakże obawiali się marca dla skazanej na śmierć suchotniczą Ludwiki. Ze swej strony pan de Mareuil był obecnie w drażliwej sytuacyi. Przy ostatniem skrutynium udało mu się wreszcie osiągnąć mandat poselski. Tylko, że ciało prawodawcze obaliło jego wybór, który był skandalem przy rewizyi wyborów. Wybór ten był całym poematem heroiczno-komicznym, którego kosztem żyły dzienniki przez jaki miesiąc. Pan Hupel de la Noue, prefekt departamentu, rozwinął taką sprężystość, że inni kandydaci nie mogli nawet złożyć swego wyznania wiary, ani rozdać biuletynów. Za jego poradą, pan de Mareuil ugaszczał jadłem i napojem przez cały tydzień włościańskich wyborców. Prócz tego, przyrzekł jeszcze kolej, wybudowanie mostu i trzech kościołów a w wigilię skrutynium wysłał dla każdego z wpływowych wyborców portrety cesarza i cesarzowej, wielkie miedzioryty, oprawne w złote ramki i oszklone. Posyłka ta miała szalone powodzenie, większość była przygniecioną poprostu.
Ale kiedy izba, wobec śmiechu całej Francyi, znalazła się zmuszoną odesłać pana de Mareuil raz jeszcze do jego wyborców, minister rozgniewał się straszliwie na prefekta i nieszczęsnego kandydata, którzy się istotnie okazali zbyt „sprężystymi“. Począł coś mówić nawet o przeniesieniu kandyda-