Strona:PL Zola - Odprawa.djvu/278

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

głębokim ukłonem, z dyskretnym uśmiechem, oddając hołd tym pięknym ramionom, tak znanym przez cały Paryż oficyalny, które to były silnemi kolumnami cesarstwa. Wydekoltowała się z taką wzgardą spojrzeń, szła tak spokojna i tak wdzięczna w swej nagości, że to przestawało już niemal być nieprzyzwoitem.
Eugeniusz Rougon, wielki mąż polityczny, który czuł, że obnażone te piersi wymowniejsze są jeszcze od jego słowa w Izbie, słodsze a bardziej przekonywające zarazem do pięknych stron tego panowania, zdolniejsze do nawrócenia sceptyków, poszedł złożyć powinszowanie bratowej, że miała tę szczęśliwą odwagę wykrojenia o dwa cale więcej swego stanika. Niemal całe Ciało prawodawcze znajdowało się tutaj, a po sposobie, w jaki wszyscy przyglądali się młodej kobiecie, minister przyrzekał sobie wspaniałe powodzenie w dniu jutrzejszym, kiedy pod obrady przyjdzie delikatna sprawa pożyczki miejskiej Paryża. Niepodobieństwem było wotować przeciw potędze, na skinienie której wyrastał z inspektów, użyźnionych milionami kwiat taki, jak ta Renata, dziwny kwiat rozkoszy o jedwabistem ciele, o nagości posągu, wcielony czar życia, który rozlewał dokoła ciepłą woń uciechy. Ale co wywołało największe szepty na balu, to egreta i naszyjnik z brylantów. Mężczyźni poznawali te klejnoty. Kobiety ukazywały je sobie oczyma przelotnie. Mówiono o tem przez cały wieczór. I salony ciągnęły się długą swą amfiladą w białem