Strona:PL Zola - Odprawa.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kiem uczciwości. Pan Toutin-Laroche wytłomaczył sobie to pragnienie tak, że najspokojniej pozwolił dalej funkcyonować maszynie pożyczek rolniczych a równocześnie dołączył do tejże bank, który ściągał do siebie kapitały i który puszczał się na grę gorączkową wszelkiego rodzaju spekulacyi.
Dzięki potężnemu wprawieniu w ruch tej instytucyi przez jej dyrektora, „Kredyt gruntowy“ posiadł wkrótce opinię niewzruszoności i powodzenia niczem niezachwianego. Przy otwarciu, aby odrazu rzucić na giełdę całą masę akcyj zupełnie świeżych i nadać im pozór walorów, które już w długim były obiegu, Saccard miał dowcipny pomysł, że przez noc całą kazał je deptać nogami i bić brzozowemi miotłami służbie kancelaryjnej.
Pałac, w którym mieściły się biura, z dziedzińcem pełnym pojazdów, z surowem okratowaniem, szerokim podjazdem i monumentalnemi wschodami, z długą amfiladą wspaniałych gabinetów, całą masą urzędników i uliberyowanych lokajów, miał pozór czcigodnej i surowej świątyni boga-pieniądza; a nic już nie przejmowało publiczności bardziej prawdziwie religijnem wzruszeniem nad sanktuarium, nad kasę, do której prowadził kurytarz iście kościelnej nagości, i gdzie spostrzegało się wielką ogniotrwałą szafę, bożyszcze nizkie, wmurowane w ścianę, przysadziste i drzemiące z trzema swemi zamkami, z grubemi bokami i wyglądem świętego, mitologicznego stworzenia.