Strona:PL Zola - Kartka miłości.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

trzu naprzeciw okna; białe skrzydła ich napełniły widnokrąg; i przysłoniły ogrom Paryża.
Z oczami wzniesionemi i zadumanemi, Helena znowu marzyła głęboko. Była lady Roweną, kochała spokojnie i głęboko, jak każde serce szlachetne. Ten poranek wiosenny to wielkie ciche miasto, zapach tych pierwszych lewkonji, co leżały na jej kolanach, stopiły powoli jej serce.