Strona:PL Zola - Doktór Pascal.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Po wojnie, zostawszy bogatym dzięki spadkowi po żonie, powrócił do swego pałacyku przy alei Lasku Bulońskiego, by tam w sposób roztropny korzystać z odziedziczonego majątku. Lecz ustawicznie zakłócała mu spokój myśl o dziedziczności, która mogła go zbyt wcześnie o śmierć przyprawić Nadto podczas dawnych hulanek rozpustnych nabył jakiegoś szalonego wstrętu do wszelkich zabaw i przyjemności. To wszystko wreszcie doprowadziło do tego, że uporczywie unikał wzruszeń, oraz jakiejkolwiek odpowiedzialności, aby tylko żyć możliwie najdłużej. Od pewnego czasu uczuwał w nogach ból nadzwyczajnie silny, który uważał za reumatyzm; już z góry widział się w przyszłości ubezwładnionym, przykutym do fotelu; ostatecznie zaś zastraszył go nagły powrót ojca do Francyi, tudzież ponowna jego działalność ruchliwa. Znał on dobrze tego pożeracza milionów, drżał przeto z obawy, widząc, jak ów ostatni po swoim powrocie kręcił się przy nim z miną dobroduszną i uśmiechem rzekomo przyjaznym. Czyżby ojciec nie zrujnował go oraz nie pochłonął, gdyby on musiał pewnego poranku oddać się mu na łaskę i niełaskę, ubezwładniony owemi bólami, rwącemi teraz jego członki? Wreszcie więc zdjęła go nowa, inna obawa — obawa samotności i ta zwolna kazała mu się pogodzić z myślą zobaczenia syna. Jeżeli malec wyda się łagodnym, rozumnym, porządnym, dlaczegóż ostatecznie nie miałby to zabrać do siebie? Dzięki temu dostałby towarzysza, spadkobiercę, który ochraniałby go wobec podkopów ojca. Stopniowo, jego samolubstwo ukazywało mu różową przyszłość: widział się kochanym, pieszczonym, bronio-