Strona:PL Zofia Rogoszówna - Dzieci pana majstra.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I już nie wie wróżka biała,
że ocalił jej maleńką
kruk — co szybciej niźli strzała
przez wyrwane wpadł okienko.

Że zakrakał na pułapie
tuż nad głową jej dziecięcia
i, pierścionek dzierżąc w łapie,
w głos wymówił te zaklęcia: