Ta strona została przepisana.
Możne w tem widzę ramię Lejcestera.
Chcą mi stopniowo rozszerzyć więzienie,
Z małej do większej swobody przyswoją,
Aż w końcu, tego obaczę wejrzenie
Co moje więzy skruszy ręką swoją.
Anna.
Ja w tych sprzecznościach nie dopatrzę zgody!Wczoraj ci wyrok śmierci odczytany,
A dzisiaj nagle używasz swobody!
Wszak mówią, że tym zdejmują kajdany,
Których na zawsze wolność wkrótce czeka.
Marya.
Słyszysz!... czy słyszysz?... jak przez las, przez błoniaMyśliwskiej wrzawy przybliża się szum;
O jakbym rada, dosiąść teraz konia,
Złączyć się, zmięszać w ich ochoczy tłum.
Słyszę, tak słyszę... O! ten głos mi znany,
Dziś, wśród bolesnych chwil — niezapomniany;
Zawsze mi słodkie obudzą wspomnienia,
Jak pieścił ucho, gdy śród szkockich gór,
W głębokich jarach, które las ocienia,
Rogów myśliwskich odzywał się chór.
1833 r.
