Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/375

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.
    Chór żniwiarzy.

    Toć nie umrzem u was z głodu,

    Bartosz.

    A zaśpiewa nam Rozyna

    Chór żniwiarzy.

    Toż to słowik, nie dziewczyna.

    Bartosz.

    Lecz gdzież ona?... czy została?...

    Jeden z chóru.

    Byle skrzypki posłyszała
    To się znajdzie...
    ........


    Ze sceny „na Krzemionkach“ mamy też tylko fragment, który poniżej podajemy.

    Krzemionki.
    Okolica skalista. — Noc. — Niebo okryte chmurami.)


    Chór duchów piekielnych.

    Cieszmy się! cieszmy
    Przez nasze sztuki,
    Mąż wielkiej nauki
    Wpadł w naszą siéć.
    Teraz się spieszmy
    Żądze w nim wzbudzić,
    Wiarę wystudzić
    I w dumę wzbić.
    Roztoczmy skrzydła na kształt czarnej chmury,
    By żadne światło nie padło nań z góry.


    (Twardowski i Szatan, w czarnych krótkich ubiorach wchodzą, prowadząc ożywioną rozmowę)