Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/363

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Starosta.

Umywamy ręce
Od spraw szatańskich.

Twardowski.

Raz skończmy szatanie!
W piśmie wyraźnie stoi: że tak długo,
Póki mej duszy piekło nie dostanie,
Masz być posłusznym woli mojej sługą.
Więc rozkazuję! — Niech się nikt nie waży
Ztąd krokiem ruszyć.

(do Szatana wskazując na drzwi wchodowe)

A ty! stój na straży!

(do Hanny, zabierając się do wyjścia)

Chodź, droga Hanno...

Hanna.

Nie — ja tu zostanę,
Postanowienie moje już obrane,
Tu wieczny rozdział zajdzie między nami;
Zgrzeszyłam — grzech mój pragnę oblać łzami.
Pomoc mnie boska, i opieka brata
Od dalszych pokus zabezpieczy świata,
W ścianach klasztoru...

Twardowski.

Hanno! cóż to znaczy?
Jak wytłómaczyć nagłą uczuć zmianę?
Gdy już przeszkody wszystkie przełamane,