Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/357

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Myśliwi.

Ach! cóż za wrzaski!...

Szatan (do myśliwych)

Tylkoż się nie trwóżcie,
To nie jest ptastwo — ale mili goście,
Którym przyrzekłem dyalog wyprawić
Ot, tu, w tej karczmie. Nie jesteśmy w poście,
Więc nie zawadzi trochę się zabawić.
Waszmość, zasiądźcie ławy jak widzowie,
Ja zacznę prolog.

Sasin (na stronie)

Uf! — po tej przemowie,
Czuję, że zimno przeszło mnie do szpiku.

Szatan.

Ostrzedz winienem — że w polskim języku
Będzie dyalog — autora, przez skromność
Zamilczę imię; — jak go tam potomność
Później oceni, to mnie nie obchodzi.
Wprawdzie od wszystkich waszych dyalogów,
Będących tworem mądrych teologów,
A odgrywanych od żakowskiej młodzi,
Mój, tem się różni: że w waszych utworach
Djabeł podlejszą od błazna gra rolę;
Lada chłop, lada bartnik, co wzrósł w borach,
Djabła jak capa wyprowadzi w pole.
U mnie przeciwnie — djabeł jest osoba