Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/326

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.
    Twardowski (śmiejąc się).

    Cha, cha, cha! widzę dobrze jesteś kuty,
    Tylkoż czas mojej nie nadszedł pokuty...
    A nim nadejdzie — jeszcze bardzo długo
    Musisz być sprawnym i posłusznym sługą...
    Pierw... chcę rozkoszy czarę spełnić do dna; —

    (po chwili namysłu)

    Kiedy twa głowa w pomysły niepłodna,
    Czekaj — to z mojej tryśnie zdrój obfity.
    Ukaż mi zaraz oblicze
    Czyste, czarowne, dziewicze,
    Najpiękniejszej żyjącej kobiety.

    Szatan (po chwili także namysłu).

    Ona śpi teraz...

    Twardowski

    Najlepiej, gdy senna —
    Natura w stroju powszednim się chwyta,
    A cóż dopiero... kobiéta,
    Istność co chwila odmienna.

    Szatan. (bierze ze stołu laskę czarnoksięską i dotykając nią zwierciadła)

    Więc patrz!...

    (w zwierciedle ukazuje się cela sklepiona, oświecona lampką wiszącą przed obrazem Matki Boskiej Częstochwskiej — klęcznik — łoże skromne, na którem w powabnym nieładzie, przez pół okryta, śpi Hanna. — Anioł stróż, z założonemi na krzyż rękami, stoi nad jej wezgłowiem).