Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

siąc wcześniej od innych; zaznajomiony z wielu dygnitarzami, przyznawszy się do ciotecznego braterstwa z Zielińskim, sprawił, że pomimo najsurowszego zakazu, aby Polaków nie zostawiać w Syberyi Zachodniej, pozwolono Gustawowi dla zdrowia przebywać w Tobolsku. W pierwszych dniach po przyjeździe, Zieliński zamieszkał w chałupie Wolickiego, w towarzystwie Pietraszkiewicza. W późnej jesieni, z powodu ciasnoty mieszkania, przenieśli się do domu przy ulicy Małej Archangielskiej i zamieszkali znowu we trzech; tylko że miejsce Pietraszkiewicza zajął St. Dotkiewicz. Na wiosnę Wolicki z Zielińskim, najęli mieszkanie u świeżo ochrzczonego Tatara. Było ono bardzo schludne, a składało się z trzech pokoi trzeci był salonikiem. Do usług mieli Polaka, Żłobickiego, danego Wolickiemu, jako kapelmistrzowi tobolskiej orkiestry wojskowej, za „deńszczyka“ oraz kucharkę Parentiniową, żonę żołnierza także Polaka, która za mężem podążyła aż na Syberyę. Gospodarstwem domowem zajmował się Wolicki, którego zalety kulinarne poznał Gustaw jeszcze w Warszawie, podczas pobytu w ludwisarni.
Długie chwile bezczynności, w których Gustaw czuł się do niczego nieprzydatnym na świecie człowiekiem, skracały czasem łowy, częściej czytanie. W jednym z listów do stryja podał (chociaż nie zawzięty myśliwy), zajmujące szczegóły o rodzajach zwierzyny i sposobach łowienia jej: „Polowania tutejsze odbywają się z wyżłem, chartami i oga-