Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

«W Moskwie tedy, cerkwi i klasztorów liczba jest podobno 270, a nawet kto wie, czy nie więcej. Było jakieś święto — kiedy rozległ się jednocześnie odgłos dzwonów we wszystkich kościołach, wzywając na nabożeństwo. Wyobraź sobie moje zdumienie, kiedy pierwszy raz usłyszałem ten ogrom nieznanej, dzikiej harmonii: to całą siłą słuch mój uderzając, to słabnąc, kiedy się tylko w głuchy szum zamieniała, to w ryczących olbrzymich tonach, to w cienkich, drgających, metalicznych dźwiękach, — zdawało się, że jakąś czarodziejską siłą powietrze w rozhukany ocean harmonii zmienione, miotało słuchem moim i mojemi uczuciami; dopiero pojąłem (bo sam czułem), ten piękny ustęp o dzwonach w romansie Wiktora Hugo: Notre dame de Paris.
«Po wyjeździe z Moskwy traktem kazańskim, pierwsze znaczniejsze miasto na drodze naszej, był Włodzimierz, dawniej stolica udzielnego księstwa, dziś gubernii tego nazwiska. Odległość 175 wiorst, przebyliśmy w półtora dnia, ale żadna droga nie dała się nam tak we znaki: bo też nie możesz sobie wyobrazić trudów, jakie przezwyciężyć trzeba było. Wam w Polsce, nieznane poczty rosyjskie: można przyznać, że niema lepszych w całym świecie pod względem szybkości; nieszczególne na pozór konie, mogą w najtęższym galopie od stacyi do stacyi, przebiegać wiorst do 30 — tak mocno zbudowane i wytrzymałe. Ale bryczki pocztowe, które tu nazywają „telegami“, są najniegodziwsze! są one zu-