Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/343

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
KUM ANTONI.


(Niedokończone).


Kum Antoni, człek już stary
Ale jeszcze krzepki, jary;
Bóg go, zdrowiem, szczęściem darzył.
Z ojca, z dziada gospodarzył,
W wiosce, która była pańska,
Choć osada to włościańska.

Kum Antoni, w młode lata,
Obszedł, zwiedził kawał świata.
Za parobka służył w dworze;
Lecz to było w owej porze,
Kiedy pierwsze tu Francuzy
Z szołdrą Niemcem poszły w tuzy.

Oj! zakurzyłoż się wtedy! ...
A co strachu, a co biedy;
Antek, chłop już jak należy,
To go wzięli do żołnierzy,
Łeb ostrzygli, mundur wdziali
I za oczy w świat pognali.