Ta strona została uwierzytelniona.
Tu, stepów murawa jest moją pościelą,
Ranek mnie nie wita rosą, ale szronem,
A krople sperlone już wcześnie się bielą
Na czole, ku ziemi schylonem.
I czuję, — jak coraz gwiazdki moje bledną,
Schną listki, padają; wiatr rwie ich i pędzi...
O! jeśli tu zginę!... życzenie mam jedno,
Niech w twojej nie zwiędnę pamięci.
1837 r.