Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/312

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz dla czegoż ten widok, co myśl mą weseli,
Zmienia się, na przedmioty żałobą pokryte,
I jest jako marzenie, co z duszy wystrzeli
W krainę ideałów — a spadnie rozbite.

Wytłomacz mi Adolfie co to wszystko znaczy?
Może to zmienne życia naszego koleje:
Z jednej strony różowo, — to niby nadzieje,
A z drugiej wszystko czarno, — to obraz rozpaczy.[1]




  1. Podajemy piękną odpowiedź Adolfa Januszkiewicza, towarzysza niedoli Gustawa Zielińskiego:
    Nie jest to bracie jurta kirgizkiego hana,
    Ni namiot Beduina w oazach Tadmoru,
    Ni harem odalisek wschodniego sułtana,
    Błyszczący brylantami na brzegach Bosforu.

    Jestto bracie kraina ojczystych pamiątek,
    Kwiaty drużby, miłości, z rodzinnych ogrodów;
    Rozbitej mojej łodzi ocalony szczątek,
    Jaśniejący przeszłością śród Sybiru lodów.
    A.J.